Stowarzyszenie Eko - Przyjezierze




Jeśli ktoś zapyta, dlaczego jedziemy protestować do Kleczewa? część 3


Jeśli ktoś zapyta, dlaczego jedziemy protestować do Kleczewa?  część 3

 

Dziś poruszymy problem wpływu braku wody na rolnictwo. Jak wiemy na rolnictwo składają się produkcja roślinna, zwierzęca i przetwórstwo rolno-spożywcze. Agrokultura do swej działalności potrzebuje wody. Co ma wspólnego kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego z rolnictwem? Bardzo wiele, bo jej działalność prowadzi do obniżenia produkcji roślinnej i zwierzęcej, a wręcz ich zagłady. By powstała kopalnia należy bezpośrednio zniszczyć tysiące hektarów pól uprawnych, wyciąć lasy i oczywiście osuszyć teren. Bo jak wiemy, wrogiem wydobycia węgla brunatnego jest woda. Woda, która jest niezbędna dla produkcji rolniczej. W wyniku osuszania terenu pod działalność kopalni powstaje lej depresyjny, sięgający (jak podają rożne dane) nawet do 20 km od kopalni. Teraz wyobraźmy sobie, jaki to ma wpływ na rolnictwo. Zaczynając od najbardziej oczywistego i bezpośredniego odziaływania, teren odkrywki zajmuje obszar średnio 1500 hektarów, które od razu wykluczamy z produkcji rolniczej. Dodatkowo osuszamy tysiące kolejnych hektarów ziemi uprawnej, sadów czy łąk. Na tym obszarze zabieramy miejsca pracy rolnikom i firmom działających na rzecz rolnictwa – setki, a nawet tysiące miejsc pracy. I paradoksalnie, kosztem jednej grupy zawodowej, jaką są górnicy, zabieramy miejsca pracy innym grupom zawodowym. Podczas jednej z konferencji w Ślesinie górnicy przybyli do nas z transparentem „NIE ZABIERAJCIE CHLEBA NASZYM DZIECIOM”. Pytam jednak, dlaczego tylko „naszym”, czyli górników, dzieciom? Czy rolnicy i pracownicy firm powiązanych z rolnictwem nie mają dzieci? Przykładowo planowana odkrywka Ościsłowo pochłonie 1580 hektarów pól. Węgla w odkrywce wystarczy na około 10 lat (przy założonym wydobyciu 3 milionów ton rocznie). A po skończonym wydobyciu pozostanie księżycowy krajobraz bez wody. Rolnictwo natomiast nie ogranicza się do tak krótkiego czasu. Będzie produkować żywność kolejne setki lat, a nie dekadę. Na pytanie co jest większą wartością odpowiedzmy sobie sami.
To nie koniec rozważań. Na zlecenie naszego Stowarzyszenia dr Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyliczył, że wartość węgla w planowanej odkrywce Ościsłowo waha się od 2,4 do około 3 miliardów złotych. Natomiast straty w rolnictwie i przetwórstwie rolnym wycenił na około 4 miliardy złotych! Nawet w czysto finansowym rozliczeniu: co ma większą wartość?
Temat rzeka, więc kończąc ten wątek pozostawię małą zagwozdkę: czy bez żywności da się przeżyć? Bo bez energii z węgla brunatnego TAK.

Muszę się jeszcze odnieść do jednej sprawy, którą wytyka mi druga strona związana z kopalnią. Skoro widzę, jak kopalni osusza ziemię, to dlaczego nie widzę, jak rolnicy pompują wody głębinowe i podlewają swoje uprawy. Na ten temat mógłbym pisać dużo, postaram się jednak krótko .
Po pierwsze, to kopalnie doprowadziły pogranicze Wielkopolski i Kujaw do gwałtownego ubytku wód i osuszeniu setek kilometrów kwadratowych ziemi. To ich działalność znacząco przyczyniła się do tego, że rolnicy broniąc się przed brakiem wody na potęgę budują studnie głębinowe. Muszę przyznać, że takie bezmyślne pompowanie wody należy uznać w perspektywie długofalowej za sabotaż. Bo tej wody kiedyś zabraknie i zaczniemy szukać przyczyny. Ale wtedy będzie za późno. Jeśli przy temperaturze 33 stopni ktoś podlewa uprawy, to jak to można nazwać?
Tu rola rządu i odpowiednich instytucji, by unormować pobór wody i ewentualne rekompensaty dla rolników z powodu mniejszych zbiorów. Woda (jak i kopaliny) powinna być koncesjonowana, bo to jest zasób nieodnawialny.


Józef Drzazgowski



⇑   Do góry strony

Projekt i wykonanie: nonomedia.pl